Poranek maklerów - Sesja na przeczekanie?
Source: Parkiet
Obroty w Warszawie pozostają solidne (1,435 mld zł), ale na poziomie indeksów działo się wczoraj bardzo niewiele - WIG20 spadł o 0,04%, mWIG40 o 0,08%, a sWIG80 o 0,03%. Duże pozytywne kontrybucje Orlenu (+2,13%) i KGHM-u (+2,49%) były równoważone na poziomie głównego indeksu przez potężną przecenę Dino (-4,73%) i niewiele mniejszą Kruka (-3,86%). Zmienność w drugim i trzecim szeregu była niewielka.
S&P 500 wzrósł wczoraj o 0,11%, a Nasdaq o 0,23%. Jest to rezultat dość skromny, w pierwszej fazie sesji wzrosty były wyraźniejsze, ale zostały wyraźnie zredukowane w końcówce. Wydaje się, że sama wypowiedź J. Powella, który na Standfordzie stwierdził, że nie wiadomo na razie, czy ostatnie dane inflacyjne nie były "tylko niewielką wpadką", dawała bodziec do większego ruchu, z pewnością dostrzegł ją rynek walutowy (kurs EUR/USD sięga rano 1,0840). Entuzjastycznie na doniesienia o nadchodzącej fuzji ze Skydance reagowały akcje Paramount (+14,97%), drożeć nie przestaje Meta Platforms (+1,88%), pozytywnie wyróżniały się także Broadcom (+1,83%) oraz Eli Lilly (+1,57%). O 8,22% taniał jednak Intel po pesymistycznych prognozach dotyczących Intel Foundry. 3,13% tracił Walt Disney.
Po wieczornych wzrostach o niemal 1% w okolicy 2300 USD/oz ustabilizowały się dzisiaj rano ceny złota. Metale pozostają najciekawszym rynkiem tego tygodnia - w środę o kolejne 3% drożała miedź, a o 4% srebro, które zmierza do najlepszego tygodnia od 2020 r. Pierwsze oznaki hamowania szalonych wzrostów pojawiły się natomiast na rynku kakao. W godzinach porannych pod nieobecność giełd chińskich zwyżkę o ponad 1,5% notuje Nikkei 225, drożeją akcje Samsunga i SK Hynix za sprawą oczekiwań, że wczorajsze trzęsienie ziemi na Tajwanie może przynajmniej lekko zaburzyć produkcję TSMC i doprowadzić do wzrostu cen chipów.
Poza tygodniowymi danymi o wnioskach o zasiłek w USA brakuje dziś danych o potencjale do zmiany obrazu sesji, która na dwie i pół godziny przed startem handlu zapowiada się pozytywnie. Wzrosty notują zarówno kontrakty na europejskie, jak i amerykańskie indeksy. W Warszawie w centrum uwagi powinien wciąż znajdować się KGHM, który może powiększyć ośmioprocentowe zwyżki z ostatnich trzech dni.
Piotr Neidek, BM mBanku
Po lokalnych zawirowaniach na europejskie parkiety wróciły byki. W Londynie ponownie pojawiła się zieleń. FTSE 250 finiszował na dziennych maksimach i 0,2% powyżej wtorkowego zamknięcia. Na Deutsche Boerse popyt także pokazał swoją determinację. Indeksy małych oraz średnich spółek odrobiły większość wtorkowych strat. DAX zyskał zaś na zamknięcie dnia 0,5%. Nadal jednak ryzyko korekty wisi nad rynkiem.
Do odrabiania strat ruszyły paryskie byki. CAC 40 wybronił się przed testowaniem 8100 punktów. Zmienność w ciągu dnia była niewielka, ale wystarczająca do finiszowania nad kreską. Nadal jednak indeks pozostaje poniżej przełamanej linii trendu wzrostowego. Także wskaźniki impetu nie napawają optymizmem. RSI powrócił ze strefy wykupienia. Pojawiła się także formacja G&R. Sygnały te mogą zostać jeszcze zneutralizowane. O ile CAC 40 powróci z ceną zamknięcia powyżej 8253 pkt.