Sąd odrzucił pozew TVP wobec TV Republika. Lisicki: Bodnar teraz powinien usunąć sędziów
Source: Do Rzeczy
- Sąd w Warszawie odrzucił pozew "TVP w likwidacji" przeciw Telewizji Republika, uznając, że nie ma czegoś takiego jak "TVP w likwidacji", powołując się na wyrok TK - poinformował dziennikarz TV Republika Adrian Stankowski.
26 marca władze przejętej przez ludzi ministra Bartłomieja Sienkiewicza TVP złożyły pozew o ochronę praw autorskich i pokrewnych przeciwko Telewizji Republika. Wzywali do "zaniechania dokonywania naruszeń praw autorskich przysługujących TVP do audycji #Jedziemy, zapłaty odszkodowania za naruszenie praw TVP do audycji oraz z tytułu nieuczciwej konkurencji, wydania bezprawnie uzyskanych korzyści, przeproszenia oraz zapłaty zadośćuczynienia na cel społeczny".
Sprawa trafiła do XXII Wydziału Własności Intelektualnej Sądu Okręgowego w Warszawie. Procesu jednak nie będzie. Na posiedzeniu niejawnym sędzia wydała zarządzenia, które kończy sprawę - informuje TV Republika. "Pozew został - na podstawie art. 130[1] Kodeksu postępowania cywilnego, zwrócony jego autorom. (...) Sąd bowiem stwierdził, że powództwo wytoczono nieprawidłowo w ten sposób, że... błędnie oznaczono stronę powodową. Sąd - powołując się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 18 stycznia 2024 r. - wskazał, że nie ma takiego podmiotu jak 'TVP w likwidacji', a jest jedynie 'TVP'" - czytamy.
Sprawę skomentował na antenie TV Republika naczelny tygodnika "Do Rzeczy" Paweł Lisicki. - Do działania powinien przystąpić minister Bodnar. Usunąć sędziów, którzy taki "haniebny" wyrok wydali i wprowadzić tam prawdziwych sędziów, którzy by orzekli, że to decyzje rządu są ważne, a nie ustawy. To jest coś, przed czym stoimy i zakładam, że wtedy wszystkie właściwe instancje orzekną, że tak powinno być. To oczywiście sarkazm - wskazał.
- Gdyby poważnie do tego podejść, to ten wyrok obala całą retorykę, narrację obecnych władz. Żeby ją obalić, to trzeba krztynę zdrowe rozsądku. Nie trzeba wielkiej wiedzy. To, co dokonuje się na naszych oczach od przejęcia władzy przez koalicję, wprowadzania swoich ludzi i łamania reguł prawa, odbywa się z całkowitym lekceważeniem, pogwałceniem i podeptaniem procedur. Jest to tzw. prawo kaduka - stwierdził publicysta.
Lisicki podkreślił, że bardzo dobrze, iż "wciąż są sędziowie, którzy kierują się przepisami i sumieniem, ale obawiam się, że jeśli chodzi o praktyczne skutki ich decyzji, to będą one niewielkie - ze względu na daleko idący stopień bezczelności i poczucia bezkarności ze strony tych, którzy rządzą".
- Można wierzyć w to, że biorąc pod uwagę obecne sondaże, u jakichś ludzi pojawi się coś w rodzaju wątpliwości, że może idziemy za daleko. Ale obawiam się, że na to jeszcze za wcześnie - podsumował naczelny "Do Rzeczy".