Stay on this page and when the timer ends, click 'Continue' to proceed.

Continue in 17 seconds

Fotowoltaika balkonowa coraz bardziej popularna. Ale to grząski grunt, można podpaść

Fotowoltaika balkonowa coraz bardziej popularna. Ale to grząski grunt, można podpaść

Source: nextgazetapl
Author: Eryk Kielak

Polska fotowoltaiką stoi. Nasze możliwości produkcji paneli fotowoltaicznych szacowane są na 1,4 GW, co plasuje nas na czwartej pozycji w UE. Mimo, że dynamika przyrostu takich instalacji w zeszłym roku spadała z 41 proc. do 15 proc., to wciąż ich przybywa. Zainteresowanie jest na tyle duże, że fotowoltaikę rozważają nawet mieszkańcy bloków czy kamienic. Zamontowanie paneli na balkonie wiąże się jednak z szeregiem problemów prawnych, ale przede wszystkim z niechęcią zarządców.

Dziennikarz "Gazety Wyborczej" Ireneusz Sudak podał się na początku roku za mieszkańca różnych osiedli w całym kraju i odezwał się do 10 firm, które zarządzają nieruchomościami w całej Polsce. Pytał ich o możliwości zamontowania paneli fotowoltaicznych na balkonie. Odbiór, mówiąc łagodnie, nie był zbyt przychylny.

- Elewacja to element wspólny. Czyli musi się zgodzić wspólnota. Ale proszę pana, to nie są proste rzeczy. Panele mają swój ciężar, mogą spaść na głowę i kto za to będzie odpowiadał? - odpowiedział mu jeden zarządca. - Nigdy nie spotkałem się z podobną prośbą. Będzie potrzebował pan ekspertyz, certyfikatu (nie wiem jakiego) i podpisów wszystkich członków wspólnoty. Życzę powodzenia - ironizował kolejny.

"Na podstawie tej losowej próby można zaryzykować stwierdzenie, że świadomość i wiedza na temat fotowoltaiki na balkonie jest nie tylko zbliżona do zera, ale też nie ma dobrej woli i atmosfery do pomocy w załatwianiu formalności" - opisuje swoje doświadczenia po rozmowach dziennikarz.

Zarządcy mieli co do jednego słuszność. Bez zgody spółdzielni postawienie paneli fotowoltaicznych na balkonie jest po prostu sprzeczne z prawem. - Decydując się na budowę paneli fotowoltaicznych na balkonie, w pierwszej kolejności należy zapoznać się ze statutem spółdzielni lub wspólnoty mieszkaniowej i wystąpić o zgodę przed dokonaniem ich montażu - tłumaczy w rozmowie z portalem globenergia.pl Jakub Plebański z Rödl Kancelaria Prawna sp. k. - Instalacja fotowoltaiczna nie powinna więc powstać, zanim spółdzielnia nie zaakceptuje jej budowy. W innym przypadku należy liczyć się z koniecznością demontażu instalacji fotowoltaicznej, w ostateczności w oparciu o prawomocny wyrok sądu - dodaje.

Przekonał się o tym gdańszczanin Krzysztof, którego historię opisała "Gazeta Wyborcza". Wbrew decyzji wydanej przez spółdzielnię zamontował panele fotowoltaiczne na balkonie, za co został przez nią pozwany do sądu. - Zdając sobie sprawę, że elewacja to powierzchnia wspólna, przed zamontowaniem paneli wystąpiłem o zgodę spółdzielni na montaż. Odpowiedź była krótka i dosadna: nie, bo nie - opowiada.

Aby przekonać spółdzielnię, przedłożył jej opinię rzeczoznawcy, czy balkon wytrzyma taką inwestycję, opinię bezstronnego architekta na temat wpływu fotowoltaiki na estetykę budynku, a nawet podpisy 500 mieszkańców za poparciem takiej inwestycji. - Zeskanowałem wszystko i wysłałem do spółdzielni. Bez żadnej reakcji. W końcu po prostu kupiłem panele i zamontowałem, nie pytając się o zgodę - opowiada. Niedługo później dostał nakaz rozbiórki i pozew do sądu cywilnego.

Ten przykład pokazuje, że bez zgody spółdzielni albo wspólnoty mieszkaniowej ani rusz. Niechęć do tego typu inwestycji trudno zmienić, ale można przynajmniej spróbować wytrącić zarządcy prawne argumenty z ręki. Poprawnie złożony wniosek o instalację fotowoltaiki na balkonie powinien zawierać: projekt instalacji fotowoltaicznej i jej przeznaczenie, miejsce przedsięwzięcia oraz przewidywany wpływ na infrastrukturę budynku.

Nie wszędzie jednak założenie fotowoltaiki na balkonie jest tak problematyczne. W tym aspekcie przykład możemy brać chociażby od Niemców. Tam panele fotowoltaiczne pokrywają balkony w szalonym tempie. Z najnowszych danych wynika, że w samym tylko pierwszym kwartale tego roku zamontowano ponad 50 tys. instalacji fotowoltaicznych na balkonach. Z kolei całkowita liczba balkonowych systemów PV na koniec marca przekraczała w Niemczech 400 tys.

I nie ma co się Niemcom dziwić. Na rynku pojawia się coraz więcej firm, które sprzedają panele fotowoltaiczne z przeznaczeniem na instalacje balkonowe. Niemiecka firma GreenAkku sprzedaje selfPV, czyli pełne zestawy to montażu fotowoltaiki na balkonach, zawierające jeden lub dwa panele. Ceny najdroższych zestawów zamykają się w 574 euro (czyli jakieś 2500 złotych), a panele mają moc 380 W. W Polsce najczęściej na balkonach montuje się dwa panele o łącznej mocy nieprzekraczającej 800 W.

Podobne rozwiązania oferuje też firma JDSOLAR, który umożliwia nawet wybór, czy będą to komponenty całkowicie czarne, komponenty z podwójnego szkła czy komponenty z krzemu monokrystalicznego.

Dodatkowo Niemcy ułatwiają swoim obywatelom tego typu inwestycje. Z początkiem kwietnia odchudzono papierologię dla gospodarstw domowych, które chciałby zainstalować panele fotowoltaiczne. Rejestrując balkonową instalację PV w systemie Marktstammdatenregister (MaStR), wystarczy podać pięć, a nie jak jeszcze niedawno dwadzieścia szczegółowych informacji. Ponadto rząd pracuje nad zwolnieniem osób rejestrujących balkonowe systemy fotowoltaiczne w systemie MaStR z obowiązku dodatkowej rejestracji u operatora systemu dystrybucyjnego. Zwiększona ma zostać także moc takich elektrowni - z 600 W do 800 W - podaje serwis android.com.

Fotowoltaiczne zmiany mają zostać przeprowadzone również w Polsce. - Pracujemy nad tym, by poprawić sytuację prosumentów, jeśli chodzi o ich rozliczenia. Zaproponowany nowy mechanizm jest korzystny dla obywateli i moim zdaniem zostanie pozytywnie przyjęty, choć nie jest to powrót do starych regulacji. To jest praktycznie niemożliwe. Zaprezentujemy rozwiązania, gdy zostaną dopracowane - mówiła ministerka klimatu Paulina Hening-Kloska, cytowana przez TVN. Deklarowała, że ustawa będzie gotowa w marcu. "Rzeczpospolita" dowiedziała się jednak, że jej szczegóły poznamy dopiero w kwietniu, choć i ten termin okazał się nierealny.