Niemieckie media komentują: "Warszawa znowu na salonach". Dzięki Tuskowi
Source: gazetapl
Author: Katarzyna Domagała-Pereira, Opracowała Marta Wolf
"Warszawa znowu na salonach" - pisze niemiecki dziennik "Tageszeitung" ("TAZ"), komentując zakończenie unijnego postępowania z artykułu siódmego wobec Polski. "Co za radość! Polska gra znowu w pierwszej lidze UE" za sprawą "liberalno-konserwatywnego premiera Donalda Tuska" - pisze autorka komentarza Gabriele Lesser.
Jak przypomina Lesser, Bruksela sześć lat temu z powodu "ciągłych naruszeń praworządności" zdecydowała się użyć "atomowej bomby" spośród unijnych kar. "Bomba" ta okazała się jednak "wadliwa". "Wprawdzie Polska doznała wielkiego uszczerbku na wizerunku", ale nie doszło nigdy do dalszych kar z uwagi na wymaganą w artykule siódmym zgodę wszystkich państw UE. Przyczyniły się do tego wierne Polsce Węgry.
Nowi ministrowie są nie tylko proeuropejsko nastawieni, ale zdołali już załatwić większość swoich "herkulesowych zadań", jak np. przywrócenie wolności prasy - pisze "TAZ". Dziennik zauważa, że odkręcenie licznych PiS-owskich "reform prawa", które "w dużej mierze zniszczyły polskie sądownictwo", potrzebuje jeszcze czasu ze względu na zapowiedziane przez prezydenta Dudę weto.
Kadencja Dudy potrwa jeszcze niecały rok, ale rząd Polski może już teraz ruszyć. "To dobrze dla nas wszystkich, bo pilnie potrzebujemy ważnego głosu na wschodzie NATO i UE" - komentuje Gabriele Lesser w "TAZ".
W korespondencji z Brukseli dziennik zwraca uwagę, że "happy end" przychodzi w porę, ale narzuca wiele pytań, bo "państwo prawa w Polsce nie zostało jeszcze w pełni przywrócone". "Von der Leyen przymyka oko", chociażby na sposób, w jaki doszło do wymiany kierownictwa w mediach publicznych. "Czy przy tym wszystko odbywało się legalnie, nie wiadomo. Bruksela milczała na ten temat. Dla Komisji Europejskiej liczy się przede wszystkim to, że Polska uznaje nadrzędność prawa UE i rozpoczęła potrzebne reformy" - czytamy.
W przyszłości - jak pisze brukselski korespondent "TAZ" - Komisja Europejska chce się skoncentrować przede wszystkim na Węgrzech - jedynym teraz kraju, przeciwko któremu toczy się jeszcze postępowanie z artykułu siódmego.