Nie uwierzysz, że to Polska. Amerykanie pytają: do diabła, co jest z wami nie tak?
Source: Przegląd Sportowy
Polską reprezentację baseballu czeka rewolucja. Od końca kwietnia stanowisko menedżera objął ściągnięty z ojczyzny dyscypliny Dennis Cook, dwukrotny zwycięzca słynnej amerykańskiej MLB. Towarzyszy mu 72-letni legendarny trener MLB oraz trzeciej bazy dla reprezentacji Stanów Zjednoczonych John McLaren, a także były trener olimpijczyków z Kolumbii i Tonga Paul Bragiel. Trio Polskę odwiedziło w majówkę, urządzając wielkie poszukiwania talentów do polskiej kadry. Jako lokalizację wybrano Kutno, gdzie znajduje się 17-hektarowy kompleks z dwoma pełnowymiarowymi stadionami.
Choć baseball wciąż jest w Polsce sportem raczkującym, historia gry w Kutnie sięga połowy lat 80., gdy mieszkający w tym małym mieście Kubańczyk Juan Echevarria zaczął trenować dzieci. Związek dyscypliny z miastem, bardzo przypadkowo, rozpoczął się jednak w XIX w. Właśnie wtedy w Kutnie urodził się ojciec Stana Musiala. -- Gdy byłem dzieckiem, Stan Musial był jednym z najlepszych graczy w MLB. Jako dziecko był jednym z moich bohaterów. Zobaczyć, skąd pochodzi jego rodzina, trenować na stadionie nazwanym jego imieniem, to mnie niesamowicie pociąga -- opowiada nam McLaren.
Stanley Musial, urodzony jako Stanisław Franciszek Musiał, był absolutną gwiazdą w Stanach Zjednoczonych. Grał w MLB przez 22 lata, a 24 razy występował w meczu gwiazd, co jest drugim najlepszym wynikiem w historii. Część jego rekordów do dziś pozostaje niepobita. Został wybrany do drużyny stulecia, a w lutym 2011 r. odznaczony najwyższym cywilnym odznaczeniem w Stanach Zjednoczonych przez Baracka Obamę.
-- Legenda. Nikt by ci nie uwierzył w Stanach, że nie znasz Stana Musiala. Zapytaliby pewnie, co jest z wami nie tak do diabła. Idziesz ulicą, mówisz komuś to imię i każdy ci odpowie -- dodaje Cook.
Musial nie zapomniał o swoich korzeniach. Podczas odwiedzin przywoził do Polski sprzęt baseballowy o wartości kilkudziesięciu tysięcy dolarów. Był także pomysłodawcą i fundatorem stadionu w Kutnie, który nosi jego imię. Podczas ostatniej wizyty w Polsce, w 2000 r., otrzymał tytuł honorowego obywatela miasta. Zmarł w 2013 r.
Pozostawił po sobie stadion, z którego usług długo będą korzystać przyszłe pokolenia. To jedyny taki obiekt w Polsce, na którym można poczuć się, jak w Stanach Zjednoczonych. Krajobrazu dopełniają bilbordy dwóch słynnych amerykańskich sieci fastfoodowych. Działaczom marzy się, by w najbliższych latach pomiędzy nimi wybudować sklep ze sprzętem baseballowym, który do dziś nie jest łatwo w Polsce znaleźć.
-- W Polsce realia są bardzo trudne, bo ten sport wymaga specjalnie przystosowanej infrastruktury. Można oczywiście trenować na adoptowanych boiskach, ale z nich "wyganiają" nas piłkarze i lekkoatleci. Utrzymanie takiego boiska, przygotowanie mączki, dbanie o trawę -- to sporo kosztuje. Mimo to zaczyna się trochę to w dużych miastach popularyzować. Powstają drużyny. Łatwiej o infrastrukturę, o zagospodarowanie tych boisk, które nie są używane przez inne sporty. Obecnie mamy osiem boisk w Polsce, na których da się grać, ale kolejne miasta składają projekty do budżetów obywatelskich -- mówi nam prezes Polskiego Związku Baseballu i Softballu Paweł Szczepanik.