Stay on this page and when the timer ends, click 'Continue' to proceed.

Continue in 17 seconds

Tata Nadii i Oliwii pożegnał swoje dwa Aniołki. Wzruszające zdjęcie

Tata Nadii i Oliwii pożegnał swoje dwa Aniołki. Wzruszające zdjęcie

Source: Super Express

Tragedia w Woli Szczucińskiej. Tata Nadii i Oliwii pożegnał swoje córeczki

Informacja o śmierci dwóch małych dziewczynek spadła na mieszkańców Woli Szczucińskiej, jak grom z jasnego nieba. Sąsiedzi Moniki B. w najczarniejszych snach nie przypuszczali, że w jej domu może dojść do takiej tragedii. Co prawda, na co dzień 40-latka sama mierzyła się z trudem wychowania dwójki dzieci, ponieważ jej mąż zarabiał na chleb w Anglii, jednak jeszcze podczas niedawnych świąt wyglądali razem na szczęśliwych. Tymczasem nie ma już praktycznie wątpliwości, że to Monika B. zabiła Nadię († 3 l.) oraz Oliwię († 5 l.), a następnie chciała spalić w ognisku zwłoki dziewczynek. Wielką tajemnicą pozostaje motywacja, którą kierowała się kobieta. Tę zagadkę być może rozwiążą biegli z zakresu psychiatrii, ponieważ istnieje podejrzenie, że 40-latka w momencie zbrodni była niepoczytalna. Obecnie Monika B. przebywa w areszcie przy ul. Montelupich w Krakowie, gdzie funkcjonuje Oddział Obserwacji Sądowo-Psychiatrycznej. Odmówiła składania wyjaśnień.

Szans na uratowanie Nadii i Oliwii przed okrutną śmiercią nie miał ich ojciec. Pracujący za granicą mężczyzna do domu przyjeżdżał przede wszystkim na urlop oraz święta. Opiekę nad dziećmi powierzył swojej żonie. Nie przypuszczał, że Monika B. będzie zdolna do dokonania podwójnego zabójstwa najbliższych sobie osób. Tata Nadii i Oliwii pożegnał swoje córeczki w mediach społecznościowych, dedykując im wpis z czarno-białym zdjęciem dwóch aniołków.

Bezpośrednia przyczyna śmierci dziewczynek wciąż pozostaje nieznana. Biegli nie mogli jej ustalić z powodu zaawansowanego stopnia zwęglenia ciał dzieci. Konieczne będzie przeprowadzenie badań laboratoryjnych, które mają pomóc śledczym w określeniu przyczyny zgonu.

Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji, przeżywasz kryzys, zwróć się do dyżurujących psychologów i specjalistów. Gdzie możesz szukać pomocy?

W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia, koniecznie zadzwoń na numer alarmowy 112.