Stay on this page and when the timer ends, click 'Continue' to proceed.

Continue in 17 seconds

Bestialsko skatowali 41-latka. Mężczyzna jest w stanie krytycznym! Powód szokuje

Bestialsko skatowali 41-latka. Mężczyzna jest w stanie krytycznym! Powód szokuje

Source: wroclaw.se.pl

Koszmar w Oławie pod Wrocławiem. Dwóch mężczyzn bestialsko skatowało 41-latka, który został znaleziony w kałuży krwi. Jego stan jest krytyczny. Powód zachowania napastników może szokować.

Dramat rozegrał się przed niespełna tygodniem, w nocy z wtorku na środę (11/12 czerwca) w Oławie pod Wrocławiem. Kilkanaście minut po północy oławska policja otrzymała zgłoszenie dotyczące pobicia na ul. 1 Maja. Na miejscu funkcjonariusze zastali skatowanego 41-latka w kałuży krwi oraz osoby, które próbowały mu udzielić pomocy.

- Podczas dalszych czynności okazało się, że 41-letni mieszkaniec Oławy idąc ul. 1 Maja, przy skrzyżowaniu z ul. Kasprowicza, został zaatakowany przez dwóch mężczyzn - mówi asp. szt. Wioletta Polerowicz, oficer prasowy policji w Oławie.

Policjanci w ciągu kilku godzin zatrzymali sprawców brutalnego pobicia. Okazali się nimi dwaj oławianie w wieku 19 i 49-lat. - Zatrzymani przyznali się do zarzucanego im czynu, czyli spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. W momencie zdarzenia byli nietrzeźwi - dodaje mówi asp. szt. Wioletta Polerowicz.

Jak się okazało, bandyci bili pięściami i kopali po całym ciele swoją ofiarę. W ten sposób chcieli go ukarać za "nieporozumienie związane z partnerką jednego z zatrzymanych mężczyzn".

Poszkodowany 41-latek cały czas przebywa w szpitalu w stanie krytycznym. Napastnicy decyzją Sądu Rejonowego w Oławie najbliższe trzy miesiące spędzą w areszcie. Za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu grozi im kara do 8 lat więzienia.

Rzeczniczka oławskiej policji przekazuje również, że na pochwałę w tej tragicznej sytuacji zasługuje postawa świadków, którzy będąc w mieszkaniu i słysząc niepokojące odgłosy, nie bały się zareagować. - Wezwali pomoc, a także natychmiast pojawili się przy pobitym, leżącym w kałuży krwi mężczyźnie i udzielali mu pomocy - kończy asp. szt. Wioletta Polerowicz.